Jak nie przeoczyć, kiedy nastolatek woła o pomoc?

 

Czujemy się zagubieni w pędzącym świecie. Męczy nas wszystko: nadmiar bodźców i informacji, pęd wnieznane i strach czy nadążymy? A pamiętajmy, że jesteśmy dorośli, mamy już za sobą lata doświadczeń życiowych. A mimo to łatwo nie jest.

Po drugiej stronie są nasze dzieci, nastolatkowie z własnymi myślami, uczuciami, emocjami. Żyją w tym samym świecie, co my. Pędzącym i hałaśliwym. Wydaje nam się, że doskonale sobie w nim radzą, często lepiej, niż my. Owszem nadążają za nowoczesnymi technologiami, bo od zawsze jest ona obecna w ich życiu, ale przebodźcowanie tak samo mocno wpływa na ich życie. Dodatkowo borykają się ze zmianami, jakie występują w tym okresie w ich ciałach i dają im nieźle popalić.

Kumulacja zmian fizycznych, psychicznych, emocjonalnych i codzienności coraz częściej ich przerasta. Nie radzą sobie z tym, nie zawsze wiedzą, że mogą i powinni poprosić o pomoc oraz, gdzie tej pomocy szukać. Jednak nawet jeśli nie wprost, to w jakiś sposób o tę pomoc wołają. Ważne jest, żebyśmy my byli na to wołanie otwarci.

Co powinno zwrócić naszą uwagę?

 

Z pewnością powinniśmy się zainteresować, kiedy wyraźnie zmienia się zachowanie dziecka. Staje się:

  • drażliwe, nadpobudliwe, wręcz agresywne
  • zmęczone, stale w złym nastroju, smutne, zniechęcone
  • wycofuje się z życia rodziny i spotkań towarzyskich
  • skarży się na różnego rodzaju bóle, nie może spać
  • nie je lub objada się w sposób niekontrolowany

To tylko przykłady. Znając swoje dziecko, wiemy, kiedy dzieje się coś, czego nie da się tego wytłumaczyć burzą hormonów. To nie kaprys, złe zachowanie, złośliwość. To właśnie wołanie o pomoc. Ciche, z czasem coraz głośniejsze.

Co takiego złego może dziać się w życiu dzieciaków?

Zapewniamy dzieciom ubrania, rozrywki, gadżety, kieszonkowe. Oni mają się tylko uczyć. Tymczasem ich życie nie polega tylko na chodzeniu do szkoły i odrabianiu lekcji, zupełnie jak nasze nie polega tylko na pracy.

Etap dojrzewania jest trudny, ponieważ zmiany, jakie zachodzą w ich organizmie, mają wpływ na postrzeganie siebie i świata. Zmiany fizyczne powodują kompleksy, brak samoakceptacji. Wkraczają w świat seksualności, wyborów i konsekwencji. Emocje szaleją, trudno za nimi nadążyć i nad nimi zapanować. Pojawiają się wątpliwości, poszukiwanie własnej ścieżki, a jednocześnie istnieje silna potrzeba akceptacji wśród rówieśników. To nie zawsze uśmiechnięte twarze przyjaciół. Pojawiają się różne metody nękania, odrzucenie, pierwsze miłości i kontakty seksualne.

Na dzieci wpływ ma to, co dzieje się w rodzinie. Dzieci przeżywają niepowodzenia rodziców, rozwody, choroby, śmierć kogoś bliskiego. Często obwiniają się za te sytuacje.

Ten rollercoaster sprawia, że uciekają, chwytają się tego, co mają pod ręką. Może to być ucieczka w używki, jak alkohol, substancje psychoaktywne, niekontrolowane życie towarzyskie. Lub zupełnie odwrotnie, zamknięcie się we własnym świecie. Uzależnienie od gier i internetu.

Jak pomóc nastoletniemu buntownikowi?

Wspólnym spędzaniem czasu. Zwykłą codzienną rozmowa. Łatwiej nam będzie wychwycić moment, kiedy coś złego zaczyna się dziać. Bo może tak być, niezależnie od tego, jak dobry kontakt mamy z własnym dzieckiem.

Jeśli nie wiemy, jak rozmawiać, z pomocą może przyjść książka napisana przez naszych terapeutów „Naucz mnie jak radzić sobie z emocjami, komunikować się, znaleźć przyjaciół”.

Zawsze wato też skonsultować nasze wątpliwości ze specjalistami. Psycholog, terapia dziecka i rodziny, to nie przyznanie się do błędu. To początek nowego lepszego życia.